BEZ MIŁOŚCI JEZUSA

Gary Wilkerson

Ludzie religijni mają tendencję koncentrowania się bardziej  na ciemności niż na światłości. Słyszę jak wielu chrześcijan wypowiada takie gorzkie słowa: "To jest wina kultury," albo "Winien jest rząd," albo "Ta szczególna grupa interesów ma negatywny wpływ." Jeżeli chodzisz tak jak Jezus, to nie będziesz przeklinał ciemności, bo jesteś skoncentrowany na światłości, jaką niesiesz. Pozwólcie, że to zilustruję.

Wyobraź sobie, że siedzisz na nabożeństwie w kościele, kiedy nagle gasną światła i całe pomieszczenie jest pogrążone w zupełnej ciemności. Jeżeli gospodarz włączy tylko jedno malutkie światło w tym pomieszczeniu, to natychmiast wszyscy zgromadzeni to zauważą, bez względu na to gdzie ono jest umieszczone. Przyjacielu, to jest obraz ciebie w zupełnie ciemnym świecie. Bez względu na to jak duża jest to przestrzeń, twoje światło może być widoczne przez wszystkich w pobliżu. Nie może się ono ukryć, więc niech świeci! Nie ma potrzeby pogrążania się w męczącej konwersacji na temat kultury.

Takie chodzenie nie tylko usuwa cię z religijnego nastawienia, ale przenosi cię do miłości Jezusa. To się nigdy nie dzieje jako rezultat religijnego działania. Tak jak nam przypomina Jan, "Kochamy, bo On nas wpierw ukochał" (1 Jana 4:19).

Jeżeli próbujemy wykonywać Boże dzieła naszą własną siłą, bez Jego miłości, to nie będzie za tym stała żadna moc. Paweł wykazuje, "Jeżeli mówię językami ludzi i aniołów, ale nie mam miłości, jestem cymbałem brzmiącym albo miedzią brzęczącą" (1 Kor. 13:1).

W przeciwieństwie do tego, miłość Chrystusa daje nam kazalnicę wszędzie, z wieczną mocą z nieba, która za tym stoi: "Miłość nigdy nie ustaje. Jeżeli chodzi o proroctwa, one przeminą; języki, one ustaną; wiedza, przeminie. Gdyż wiemy częściowo i prorokujemy częściowo, ale kiedy przyjdzie doskonała [miłość], przeminie to co cząstkowe" (13:8-10).