Kubek drżenia

David Wilkerson

„Obudź się, obudź się, oblecz się w siłę, tyś, ramię Pana! Obudź się jak za dni dawnych, jak w czasach odległych! Czy to nie tyś rozłupało potwora, przeszyło smoka morskiego?... Zerwij się, zerwij się, powstań, Jeruzalemie, któreś piło z ręki Pana kubek jego gniewu, wychyliło do dna kubek odurzającego napoju!...

Tak mówi twój Wszechmogący Pan i twój Bóg, który broni sprawy swojego ludu: Oto biorę z twojej ręki kubek odurzającego napoju, kubek mojego gniewu, już z niego pić nie będziesz! (Izajasz 51:9,17,22).

W tym mocnym proroctwie Izajasz mówi nam, że Bóg włożył w ręce wszystkich narodów „kubek gniewu."

Ten kubek, to dzieło Pana i jest napełniony winem strachu, beznadziejności i zakłopotania.
Izajasz pisał do ludzi, którzy byli w niewoli w Babilonie. Kierował to przesłanie szczególnie do tych sprawiedliwych, którzy szukali Pana, będąc wśród grzesznego społeczeństwa. Było to słowo do świętej resztki, która nie poszła za materializmem i zmysłowością, które ich otaczały.

Izajasz wiele pisał o czasach ostatecznych i ja, wraz z wieloma biblistami wierzę, że to poselstwo odnosi się do kościoła w obecnym czasie. Ma ono prawdziwe znaczenie dla wszystkich, którzy w tych grzesznych czasach szukają Pana i kochają sprawiedliwość. Mówiąc krótko – ten sam kubek gniewu, który Bóg włożył w ręce Babilonu, Asyrii i okolicznych narodów, jest kubkiem, który On teraz włożył w ręce narodów.

Izajasz mówi, że w tym odurzającym kubku gniewu są cztery wielkie obawy.

Izajasz przekazał to poselstwo w czasach problemów i chaosu, kiedy wszystkie narody piły z kubka nieprawości. Lud Boży był dotknięty strachem takim, jaki my odczuwamy obecnie:

1. Codziennie bali się, że utracą wszystko z powodu chaosu na świecie.

Pan powiedział do resztki w Babilonie, „Ustawicznie, dzień po dniu, drżysz przed zawziętością gnębiciela, ilekroć zamierza niszczyć” (Izajasz 51:13). Bóg właściwie mówił do swojego ludu, „Myślisz, że twój chleb się wyczerpie i wpadniesz w przepaść ubóstwa. Kierowałeś swoje oczy na gnębiciela, zamiast na Zaopatrzyciela.”

Prawdą jest, że niektórzy z tych ludzi byli jeszcze dziećmi, kiedy ich rodzice utracili swoje domy w Izraelu. Babilończycy zabrali im wszystko, co posiadali. Teraz bali się, że Persowie uderzą na Babilon i zniszczą go. To spowodowało, że lud Boży czuł się znowu bezsilny. Musieli stać i patrzeć, jak międzynarodowy kryzys powodował upadek społeczeństwa, wśród którego mieszkali.

Tych Izraelitów opanował i trzymał strach. Każdy dzień był przepełniony rosnącymi obawami, że nawet to, co zbudowali w czasie pobytu w niewoli babilońskiej, zostanie im wkrótce zabrane. Czy możecie to sobie wyobrazić? Oto szczególny, wybrany lub Boży, który modli się i szuka Jego oblicza, a jednak musi pić z kubka strachu. Oni zastanawiali się, „jak przeżyjemy? Jak mamy zaspokoić potrzeby naszych rodzin? Był to zwykły strach o przetrwanie.

2. Bali się również, że ich dzieci opanuje duch Babilonu.

„Twoje dzieci leżały w omdleniu na rogach wszystkich ulic” (51:20). Wśród bogobojnych
rodziców Izraelskich zapanował strach o ich dzieci. Ten strach był tak przytłaczający, że nawet najwierniejsi z nich zachowywali się, jak pijani. Krótko mówiąc, oni widzieli, jak ich dzieci były coraz mniej czułe na Boga, żyjąc w społeczeństwie babilońskim. Młodzi ludzie stawali się coraz bardziej zatwardziali, oddając się zmysłowości, materializmowi i pożądliwościom ciała. Wreszcie Pan zesłał „omdlenia” na tę młodzież, jako karę za ich odstępstwo.

3. Bali się strasznych nieszczęść i terroru, które ogarniały okoliczne narody.

„Podwójny to cios, który cię dotknął - kto okaże ci współczucie? Spustoszenie i grabież, głód i miecz - jak mam cię pocieszyć?” (51:19). Izajasz nie sporządza listy chaotycznych kryzysów, które w tym czasie dotykają lud Boży. Mówi, że te wydarzenia jeszcze przydają do zawartości ich kubka gniewu. Kryzysy na arenie międzynarodowej tylko wzmagają ich trwogę z powodu ich osobistego kryzysu.

4. Nie mieli przywódcy, który by ich wyprowadził z tego kryzysu.

„Nie było wśród wszystkich jego synów, których urodziło, takiego, który by je poprowadził, nie było wśród wszystkich synów, których wychowało, takiego, który by je ujął za rękę” (51:18). Nie było króla, ani księcia, ani przywódcy politycznego, który mógłby dać nadzieję temu ludowi. Nikt nie miał odpowiedzi, której tak desperacko szukali. Zamiast nich byli fałszywi prorocy, którzy mówili kłamstwa i prorokowali o dobrobycie, budując na tym swoje własne fortuny. Nie było w kraju żadnego prawdziwego głosu, który by im dał pokój i nadzieję.

Lud Boży wołał, „Obudź się, obudź się, oblecz się w siłę, tyś, ramię Pana! (Izaj.51:9).

„Obudź się jak za dni dawnych, jak w czasach odległych!” (Izaj. 51:9). To było wołanie oskarżające. Uważali, że Bóg zasnął i nie troszczył się o Swój lud. Właściwie mówili do Niego, „Panie, dlaczego nic nie robisz? Gdzie ta  Twoja obiecana moc? Zacznij działać w naszej sprawie tak, jak nad Morzem Czerwonym. Zrób dla nas to, co robiłeś w dawnych czasach.”

Pomyślcie o tym, co lud Boży tu mówi. Oni oskarżali Tego, który nie śpi ani nie drzemie, którego ramię jest zawsze wyciągnięte do nich i mówili, „Boże, obudź się”. Ci sami Izraelici często głosili o potężnym Bogu i dawnych cudach. A teraz nie mieli wiary, że On będzie czynił cuda dla nich teraz, w ich obecnym kryzysie.

Powiedzcie mi, czy obecnie kościół jest inny? My też głosimy wielkie kazania o mocy Bożej w minionych wiekach: o Bogu, który dał wodę ze skały, który zsyłał chleb z nieba, który wskrzeszał z martwych. A jednak, jak ten lud w Babilonie, mamy niewiele wiary w to, że Pan będzie czynił cuda w obecnej godzinie naszej potrzeby. Śpiewamy refreny o tym, jak potężny On jest i głosimy kazania, jak On odpowiada na modlitwy, a jednocześnie martwimy się, skąd weźmiemy pieniądze na opłaty, boimy się o nasze dzieci i o to, jak spłacimy kredyt na dom. My również pijemy z kubka strachu, pełnego myśli niewiary.

W kubku, który Pan włożył w nasze ręce dzisiaj, są te same obawy, jakie miał Jego lud w Babilonie.

Zauważcie podobieństwo pomiędzy naszymi obawami i tymi, które mieli Izraelici w Babilonie. Ja widzę, że jesteśmy przygniatani tymi samymi obawami, które trapiły Izrael:

1. Codzienne obawy, że możemy wszystko utracić.

Stany Zjednoczone przeżywają największy kryzys mieszkaniowy od czasu wielkiej depresji. Wartość domów spadła bardziej, niż kiedykolwiek. Półtora miliona ludzi może utracić swoje domy.

Nasze największe i najbardziej godne zaufania instytucje bankowe będą musiały być podtrzymywane przez pieniądze z Chin. Niedawno Chiny wpłaciły do naszego systemu bankowego 650 miliardów dolarów, by go ratować, oraz musiały wykupić jedną z naszych największych instytucji ubezpieczeniowych.

Upadająca ekonomia stała się zmartwieniem numer jeden naszego narodu, większym nawet, niż wojna w Iraku czy terroryzm. Giełda jest jakby na huśtawce i z każdej strony widać, że nadchodzi recesja. Nawet kiedy Kongres głosuje nad tym, by wysłać czek dla każdej rodziny dla pobudzenia ekonomii, ludzie boją się te pieniądze wydawać.

2. Narasta strach, że stracimy nasze dzieci.

Akademiki studenckie ociekają alkoholem i rozszerza się epidemia pijatyk. Nawet w szkołach średnich na bogatych przedmieściach trudno znaleźć studentów, którzy nie palą trawki i nie piją na umór, a wielu z nich już jest uzależniona. Metamfetamina, nowy, tani i łatwo dostępny narkotyk opanowuje małe miasta, a całe pokolenia wpadają w jego diabelskie szpony. Pewien były narkoman, którego narkotyki doprowadziły na krawędź samobójstwa powiedział mi, że metamfetamina ma siłę taką, jak 1000 wdechów kokainy.

Ponieważ liczba strzelanin w szkołach obecnie wzrasta, rodzice boją się posyłać dzieci do szkół, nawet tych prywatnych. Po strzelaninie na uniwersytecie w Illinois, bogaty ojciec wynajął helikopter patrolowy, by krążył nad uczelnią, na którą została przyjęta jego córka. Uczelnia przeżywała niepokój i on chciał, by w razie strzelaniny jego córka mogła być ewakuowana.

Ja też jestem ojcem i dziadkiem, którego serce smuci się z powodu generacji młodych ludzi, których diabeł usidlił i trzyma w niewoli. Tak, jak inni rodzice, jestem też kuszony, by bać się tego wszystkiego. Jednak nie pozwolę, by strach opanował moje serce.

3. Strach przed osamotnieniem, głodem i terroryzmem, które ogarniają cały świat.

Agencje donoszą, że w Kongo 50.000 ludzi umiera z głosu. Czystki etniczne w Sudanie wypędziły z domów ponad 300.000 mężczyzn, kobiet i dzieci. Kenia jest terroryzowana przez brutalną przemoc i tłumy ludzi są mordowane w miastach i wioskach. Czad przeżywa wojnę domową. Nigeria pogrąża się w społecznym chaosie. Bliski Wschód gotuje się w kotle terroru i strachu.

Oby Bóg poruszył nasze serca z powodu tych tragedii i niepokojów. Nasza misja jest w codziennym kontakcie a naszymi ludźmi w Kenii, którzy donoszą, że kościoły i przywódcy plemienni nawołują w tym chaosie o jedność.

4. Obecnie cały świat poszukuje zbawiciela, przywódcy, który będzie miał rozwiązanie tych narastających problemów.

Unia Europejska planuje wybrać „super prezydenta”, który będzie miał bezprecedensową władzę i zorganizuje siły militarne. W międzyczasie świat oczekuje pojawienia się człowieka z odpowiedzią. Jeden polityk po drugim daje niesamowite obietnice i twierdzi, że on wszystko uporządkuje. Z każdą nową twarzą, pojawiającą się na tej scenie, rosną nadzieje. Jednak żaden z tych liderów nie ma pomysłu, jak to zrobić. Każde rozwiązanie okazuje się niestałe, jak dym. Ten łańcuch niepowodzeń przygotowuje grunt dla Antychrysta.

Izajasz mówi nam, że nawet „synowie kościoła” nie będą mogli zaoferować przywództwa. Pomyślcie o tym: w Ameryce w każdej kampanii prezydenckiej politycy chwalą się, że są synami kościoła. Zauważcie kandydatów na prezydenta w obecnej kampanii: jeden z kandydatów był mormonem, inny baptystą, inny z Kościoła Chrystusowego. Wszyscy oni mówią o Jezusie i noszą Biblie, a jeden z nich nosił z sobą książkę Życie świadome celu. Pismo Święte mówi nam, że „Nie było wśród wszystkich jego synów, których urodziło, takiego, który by je poprowadził” (Izajasz 51:18).

Nikt nie może znaleźć recepty na pogarszającą się ekonomię, wojnę i kryzys opieki medycznej. Narastające problemy są zupełnie poza ich zasięgiem. Prawdą jest to, że w tym świecie istnieje tylko jeden Człowiek z Odpowiedzią; nasz Pan i Zbawiciel, Jezus Chrystus. Jedynie On może wziąć nas za rękę i poprowadzić do pokoju i zwycięstwa.

Jaka jest Boża odpowiedź na wołanie, by On zaczął działać?

Co Bóg obiecał zrobić z tym kubkiem strachu? Izajasz mówi, „Dlatego słuchaj tego, nieszczęśliwe, oszołomione, lecz nie winem!” (Izaj. 51:21). To wezwanie do nas, byśmy zobaczyli, że „Wszechmogący Pan i twój Bóg, który broni sprawy swojego ludu” (51:22). Pan chce powiedzieć, „Ja mam słowo dla wszystkich, którzy kochają sprawiedliwość, którzy Mnie szukają, a jednak zostali zatruci strachem.”

„Oto biorę z twojej ręki kubek odurzającego napoju, kubek mojego gniewu, już z niego pić nie będziesz!” (51:22). Bóg deklaruje, „Ja zatroszczyłem się o to, byś już nie musiał pić z tego kubka strachu. Tylko bezbożni będą pić z kubka Mojego gniewu. Ty będziesz pić z Mojego źródła życia.”

Kochani, Pan nigdy nie chciał, by Jego lud żył w panice lub trząsł się ze strachu. Nawet w Starym testamencie Pan miał ludzi, którzy ufali Jego obietnicom i byli nieporuszeni w czasach chaosu. Widzimy to w życiu proroka Habakuka, który otrzymał wizję „końca” (Habakuk 2:3).

Habakuk widział lud w dniach ostatecznych, który będzie wycieńczony przez chciwość i pożądanie. Według jego wizji, w tym czasie zwycięży straszny duch przemocy (patrz 1:9). Habakuk tak o tym powiedział: „Przyjdzie i do ciebie kielich z prawicy Pana, i będziesz syty hańby zamiast chwały” (2:16).

Wiemy, że prorok zawsze mówi najpierw do swojego pokolenia. Jednak według samego Habakuka, to prorocze słowo jest przeznaczone również dla naszego pokolenia. Mówi do nas, „Gdyż widzenie dotyczy oznaczonego czasu i wypełni się niezawodnie; na pewno się spełni, nie opóźni się” (2:3). Habakuk widział kubek strachu: „Gdy to usłyszałem, struchlało moje ciało” (3:16).

Oto Bogobojny, modlący się prorok, który przez pewien czas był tak przytłoczony strasznymi wydarzeniami, że aż się trząsł. Ale Duch zstąpił na Habakuka i kazał mu prorokować: „Zaiste, drzewo figowe nie wydaje owocu, a na winoroślach nie ma gron. Zawodzi drzewo oliwne, a rola nie dostarcza pożywienia. W ogrodzeniu nie ma owiec, a w oborach nie ma bydła. Lecz ja będę radował się w Panu, weselił się w Bogu mojego zbawienia. Wszechmogący Pan jest moją mocą. Sprawia, że moje nogi są chyże jak nogi łań, i pozwala mi kroczyć po wyżynach” (3:17-19).

Bóg odsunął kubek strachu od Jego sługi Habakuka i uczyni tak samo dzisiaj dla wszystkich Jemu wiernych.

Pan obiecał usunąć kubek gniewu z rąk Jego ludu, ale pod pewnym warunkiem.

Boża resztka była wierna i szukała Go, ale Bóg chciał od nich czegoś więcej, niż tylko szukania. Pamiętacie ich wołanie, „Panie, obudź się! Powstań!” Jak Bóg odpowiedział na ich wołanie?

On przyszedł ze słowem: „Zerwij się, zerwij się, powstań, Jeruzalemie, któreś piło z ręki Pana kubek jego gniewu” (Izaj. 51:17). Innymi słowy: „Nie, to ty się obudź Izraelu. To ty śpisz i ty jesteś jakby pijany ze strachu. Ja włożyłem Moje słowa w twoje usta i ukryłem cię w cieniu Mojej ręki.... Jesteś Moim ludem.... Tyś wychyliło do dna kubek odurzającego napoju!” (51:17).

Słyszę wielu wierzących, którzy wychylili kubek odurzającego napoju. Oni doświadczyli tak wielu utrapień i przeżyli tyle kryzysów, że są już wyczerpani. Są tak przybici, że myślą, iż jeszcze jedno zmartwienie, jeden strach, a  załamią się do reszty. Doszli do punktu krytycznego, do końca swoich możliwości.

Co Bóg mówi do takich wystraszonych ludzi, którzy trzęsą się z wyczerpania? Jaka jest Jego recepta dla tych, których serca omdlewają ze strachu, których oczy są zwrócone na nieszczęścia, które nadchodzą? On daje im to słowo: „Obudź się, powstań!” (51:17) Oto warunek, który stawia Bóg, by mógł odsunąć od naszych warg kubek strachu: „Powstań i stój na stanowisku!”

Kochani, kiedy to wszystko nadchodzi, kiedy źli ludzie stają się jeszcze gorsi, kiedy narasta kryzys ekonomiczny – lud Boży potrzebuje czegoś więcej, niż pocieszających kazań. Potrzebuje czegoś więcej, niż kazań, które na krótko podbudują ich wiarę. Pewien człowiek napisał do mnie, „Twoje obecne kazania wydają się powtarzać. W jednym kazaniu po drugim próbujesz dodać otuchy zdesperowanym wierzącym. Wydaje mi się, że niewielu wie, jak otrzymać wiarę, która nie potrzebuje stałego doładowywania. Czy oni nie znają Biblii?”

W taki też sposób Bóg myślał o Izraelu. Jaka była odpowiedź Pana na ich oskarżenia? Powiedział im, „Kim jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna człowieczego, który ginie jak trawa?” (51:12). Inaczej mówiąc: „Ja włożyłem Moje słowa w twoje usta. Przykryłem się Moją ręką. Ogłosiłem, że jesteś Moim ludem. A jednak ciągle chcesz, by cię przekonywać, że będę wierny temu, co obiecałem. Boisz się człowieka, który przemija, jak trawa.”

Paweł głosił, „Bóg dał każdemu człowiekowi miarę wiary” (Rzym. 12:3) Wszyscy wierzący otrzymali porcję lub stopień wiary. Ta porcja musi zostać rozbudowana w niewzruszoną i niechwiejną wiarę. Jak to się dzieje? Wiara wzrasta i jest wzmacniana tylko w jeden sposób; przez słuchanie i zaufanie Słowu Bożemu.

Pan nigdy by nas nie prosił, byśmy zrobili coś, co nie jest możliwe. To my możemy zapytać siebie, „Dlaczego jestem tak bojaźliwy? Dlaczego jestem jakby na huśtawce desperacji? Dlaczego myśl o przyszłości powoduje panikę w mojej duszy?”

Oto dlaczego tak się dzieje: dlatego, że nie oddaliśmy w pełni swojego życia, swoich rodzin, swojego zdrowia, pracy i domów w ręce wiernego Boga. Nie zrobiliśmy kroku wiary, który świadczy, „Mój Pan jest wierny i prawdziwy. Chociaż zawiodłem wiele razy, On nigdy nie zawiódł. Niech się dzieje, co chce, ja swoje życie i przyszłość oddaję w Jego ręce.”

Jak możemy to zrobić? Przez przyjęcie słowa, które On nam przekazał: „Tak mówi twój Wszechmogący Pan i twój Bóg, który broni sprawy swojego ludu: Oto biorę z twojej ręki kubek odurzającego napoju, kubek mojego gniewu, już z niego pić nie będziesz!” (Izajasz 51:22). On właściwie mówi, „Ja nie śpię. Jestem tym samym Bogiem, który otworzył Morze Czerwone, który wskrzeszał z martwych i który cię zaopatruje. Mój lud nie powinien żyć w niewoli strachu.”

Kubek gniewu jest usuwany, kiedy my zajmujemy zdecydowane stanowisko, budząc się na potrzebę akceptowania Słowa Bożego.

Kiedy zajmiemy takie stanowisko wiary, będziemy nagle atakowani strachem, ale mamy sprzeciwić się tym strachom, uchwycić się obietnic Bożych i być w pełni przekonani, że On ma moc zachować to, co Jemu powierzyliśmy. Wtedy już więcej nie będziemy pić wina rozpaczy.

Faktem jest, że czym ciemniejsze stają się dni, tym bardziej lud Boży musi żyć taką wiarą. W innym przypadku czynimy Boga kłamcą, kiedy panikujemy i boimy się. Pewna nastolatka potężnie zademonstrowała taką wiarę, a opisał to niedawno Newsweek. Samolot lecący z Newark do Paryża wpadł w turbulencje i pasażerowie zaczęli panikować i krzyczeć. Pewna 16 – letnia dziewczyna siedziała przypięta pasami na swoim miejscu i cicho czytała Biblię. Później zapytano ją, dlaczego się nie bała, kiedy wszyscy inni drżeli ze strachu. Odpowiedziała, „Moja Biblia obiecała mi, że Bóg się o mnie troszczy. Dlatego modliłam się i ufałam Mu.”

Właśnie teraz ten świat zbliża się do wielkiej turbulencji. Będą wydarzenia i chaos, który powoduje panikę i strach, ale Bóg powiedział do nas, „Moje słowo jest w tobie. Jesteś ukryty w cieniu Mojej ręki. JESTEŚ MOIM DZIECKIEM”.  Już czas, by zapiąć pasy bezpieczeństwa, otworzyć Biblie i w takich czasach rozmawiać z Ojcem. On powiedział, że nie zginiemy: „Miałem Pana zawsze przed oczami mymi, Gdyż jest po prawicy mojej, abym się nie zachwiał” (Dz. Ap. 2:25).

Zachęcam, byście to potężne słowo z Izajasza uczynili swoją własnością:

„Podnieście ku górze wasze oczy i patrzcie: Kto to stworzył? Ten, który wyprowadza ich wojsko w pełnej liczbie, na wszystkich woła po imieniu. Wobec takiego ogromu siły i potężnej mocy nikogo nie brak. Czemu więc mówisz, Jakubie, i powiadasz, Izraelu: Zakryta jest moja droga przed Panem, a moja sprawa do mojego Boga nie dochodzi? Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość.

Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają, lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.” (Izajasz 40:26-31).

Copyright © 2016 World Challenge, P.O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA. Zezwala się na kopiowanie tego przesłania i rozprowadzanie za darmo wśród przyjaciół.

Polish