Miłość, bojaźń i posłuszeństwo

"... Dzięki bojaźni Pana stronimy od złego" (Przyp. Sal. 16:6). "Bać się Pana - znaczy nienawidzić zła..." (Przyp. Sal. 8:13). "Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje..." (Jan 14:21). "A to jest miłość, abyśmy postępowali według przykazań jego..." (2 Jana 6).

Miłość, bojaźń i posłuszeństwo - znaczą to samo, jeżeli chodzi o nasze życie z Bogiem. W przeszłości zwiastowałem na temat miłości Bożej, bojaźni Bożej i posłuszeństwa Bogu tak, jakby były to trzy różne aspekty naszej relacji z Panem. Ale teraz uczę się, że te trzy są nierozłączne, nie można praktykować jednej bez pozostałych dwóch.

Nie można miłować Boga bez posiadania bojaźni Bożej. Nie można Go miłować nie będąc Mu posłusznym. Nie można mieć prawdziwej bojaźni Bożej, jeżeli nie jesteś Mu posłuszny.

Zadaj sobie pytanie: jaka jest twoja motywacja dla odnoszenia zwycięstwa nad pożądliwościami, pragnieniami i grzechami? Do zdobywania świętości, pobożności i czystości serca?

Niektórzy nauczają, że tylko bojaźń Boża powoduje, iż wierzący uciekają przed pożądliwościami. Cytują następujące fragmenty Słowa Bożego: "Spustoszenie i nędza na ich drogach, a drogi pokoju nie poznali. Nie ma bojaźni Bożej przed ich oczami" (Rzym. 3:16-18). "Bój się Pana i unikaj złego" (Przyp. Sal. 3:7). "Bojaźń Pana jest krynicą życia, dzięki niej można uniknąć sideł śmierci" (Przyp. Sal. 14:27).

Słowo Boże mówi, że pierwszy kościół był budowany poprzez "chodzenie w bojaźni Pańskiej i pociechę Ducha Świętego" (Dz. Ap. 9:31 BG). Jeremiasz mówi, że grzeszny Izrael nie naśladował Boga z całego serca, ponieważ nie bali się Go: "Nie ma u ciebie bojaźni przede mną" (Jeremiasz 2:19).

Natomiast inni kaznodzieje nauczają, że jedyną właściwą motywacją przeciwko grzechowi jest miłość. Niedawno słyszałem, jak pewien kaznodzieja grzmiał przez radio: "Bojaźń nie jest dla chrześcijanina - to jest udręka! Nie możesz chodzić z Bogiem, jeżeli się Go boisz. Miłość jest jedyną reakcją na łaskę, jakiej kiedykolwiek będziesz potrzebował. Jeżeli miłujesz Boga, to będziesz mu posłuszny."

Ten pastor absolutnie odrzucił bojaźń Bożą, jako motywację dla posłuszeństwa Panu! Sam pomysł uczenia ludzi świętej bojaźni Bożej dla niego wydawał się czymś odrażającym.

Rzeczywiście, obecnie z kazalnic słyszymy w większości poselstwa o miłości. Bardzo mało słyszymy o bojaźni Bożej - prawie żadnych proroczych kazań, które powodują przekonanie o grzechu. Zamiast tego duchowni nauczają: "tylko kochaj Jezusa z całego serca, a wszystko będzie dobrze. Nie jesteśmy pod zakonem - jesteśmy powołani do wolności! Wszyscy upadamy, ale miłość przykrywa każdy grzech. Naucz się więc kochać. Kochaj Jezusa i braci, a masz zagwarantowane niebo."

To brzmi dobrze - ale to nie to, co mówi Słowo Boże! Może powiesz: "Ale czy Jezus nie powiedział, że dwa największe przykazania opierają się na miłości, że mamy miłować Boga i bliźniego?"

Tak, to prawda! Ja nie mam argumentów przeciwko tym, którzy nauczają, że miłość powinna być naszą główną motywacją. Moim problemem jest różnica pomiędzy nowoczesną definicją miłości przedstawianą przez kościół, a tym, co Jezus nazywa miłością!

Miłość nie jest tylko emocją, czy uczuciem, które żywimy do Chrystusa. Nie może ona być w pełni pokazana tylko poprzez uwielbianie i kazanie. Nie może ona również być zmierzona emocjami. Wielu chrześcijan potrafi siedzieć w kościele i przeżywać wielkie emocje, wołać do Boga i płakać, a potem wyjść z kościoła i być nieposłusznym Bogu. Jezus powiedział, że to nie jest miłość do Niego!

Jezus powiedział, że jedynym rodzajem miłości, jaką on przyjmuje jest posłuszeństwo każdemu jego przykazaniu - posłuszeństwo jego słowu we wszystkim i zawsze!

"Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie" (Jan 14:15). "Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i ja przestrzegałem przykazań Ojca mojego i trwam w miłości Jego" (Jan 15:10). "Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe" (1 Jana 5:3). Chyba Chrystus nie mógł tego już jaśniej powiedzieć: miłość do Niego oznacza posłuszeństwo każdemu Jego przykazaniu.

Ale co wytwarza stałe i trwałe posłuszeństwo? Jestem przekonany, że pobożne, ochotne posłuszeństwo wytryska z jednego źródła: bojaźni żywego Boga! Posłuszeństwo zrodzone poprzez prawdziwą i nabożną bojaźń Bożą, jest udoskonaloną miłością. Na poparcie tego proponuję następujące miejsca Słowa Bożego:

"A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma. Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy" (1 Jana 2:3-5).

"Przeto okażmy się wdzięcznymi my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to jest miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym" (Hebr. 12:28-29).

Teraz nieczęsto słyszymy to słowo zwiastowane z wielu kazalnic. Zamiast tego Jezus jest przedstawiany jako zdziecinniały dziadek, który przymyka oko na grzech! Oczywiście, On wie, że jesteśmy słabi i że czasami upadamy. Ale tu Słowo Boże mówi o czymś innym: mówi, że posłuszeństwo Jego przykazaniom jest udoskonaloną miłością - a bojaźń Boża jest naszą motywacją do posłuszeństwa!

W prosty sposób można to powiedzieć tak: Jeżeli naprawdę masz w sobie bojaźń Bożą, to będziesz posłuszny każdemu Jego Słowu. Czyniąc to, będziesz Go kochał tak, jak to jest Jemu przyjemne.

Jeżeli boisz się Pana i jesteś mu posłuszny we wszystkim, to nie będziesz musiał sprawdzać swojego serca, aby się upewnić, czy naprawdę Go miłujesz. Nie będziesz musiał próbować mierzyć swojej miłości przez pryzmat swoich łez lub braku łez. Możesz po prostu odpocząć w Jego Słowie - słowie Chrystusa - że twoje posłuszeństwo względem Niego jest miłością!

Jednak po drugiej stronie monety są wszystkie drogi, co do których my myślimy, że wyrażamy w ten sposób miłość do Jezusa. Na przykład możemy siadać w Jego świętej obecności i śpiewać ze łzami: "Sercem kocham Jezusa...", "Ty jesteś moją miłością...", "Jezu, Ty jesteś moją radością...". Ale jeżeli nie jesteśmy posłuszni Bożemu Słowu w naszym codziennym życiu, to całe nasze mówienie, zwiastowanie i śpiewanie o tym, że kochamy Jezusa jest tylko naszą sentymentalną duszewnością. Jest to tylko udawanie!

Bóg polecił nam, abyśmy odrzucili ten świat, oddzielili się od złych przyjaciół i ukrzyżowali swoje ciało wraz z jego namiętnościami i pożądliwościami. Czy jesteś Mu posłuszny w tym? Jeżeli nie - jeżeli stale jesteś nieposłuszny jego Słowu, to twoje uwielbianie jest dla Niego nie do przyjęcia. Jest to jak miedź brzęcząca, czy cymbał brzmiący - hałas bez znaczenia!

Czy Jezus naprawdę miał na myśli to, co powiedział do swoich przyjaciół? Powiedział do uczniów tak: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia. Ale wskażę wam, kogo się bać macie. Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste powiadam wam, tego się bójcie" (Łukasz 12:4-5).

Czy Bóg naprawdę tak myśli, kiedy powiedział: "Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca" (1 Jana 2:15)? Albo: "Pożądliwość począwszy rodzi grzech, a grzech będąc wykonany, rodzi śmierć" (Jakuba 1:15)?

Niedawno słyszałem, jak pewien kaznodzieja powiedział: "Nie można być posłusznym wszystkim przykazaniom w Biblii. A nawet gdybyś był im posłuszny, to i tak by cię to nie zbawiło. To byłby legalizm!"

Nie! Wręcz przeciwnie, myśmy się starali zniszczyć przykazania Chrystusa, nazywając je zakonem! Wspaniałe przykazania, które On nam dał, były dla naszego dobra, aby nas zbawić od samych siebie i od naszych grzechów! On nam nakazał pokutę. On nakazał, abyśmy wierzyli w Niego i w niebiańskiego Ojca. On nam również nakazał, abyśmy miłowali naszego bliźniego tak, jak siebie samego - abyśmy przebaczali innym, a wtedy On nam przebaczy.

Jeżeli jesteś posłuszny tylko tym przykazaniom - aby pokutować z grzechów, wierzyć, że Ojciec posłał Jezusa, kochać i przebaczać swojemu bliźniemu - to jesteś zbawiony. Chodzisz w światłości, ponieważ ją otrzymałeś.

Kiedy Jezus mówi, że nie jesteśmy zbawieni z uczynków zakonu, to mówi o czymś zupełnie innym. Mówi o naszych wysiłkach, aby "zasłużyć" sobie na zbawienie - tak, jak liderzy Żydów starali się zasłużyć na zbawienie poprzez przestrzeganie zwyczajów religijnych; obmywania naczyń, dokładnego obliczania dziesięciny i całej reszty 660 uczynków ciała.

Nikt nie może być zbawiony z uczynków. Ale mam pytanie: Które z Dziesięciu Przykazań możesz złamać i pójść do nieba? Cudzołóstwo? Kłamstwo? Nowy Testament mówi: "Bóg będzie sądził cudzołożników" (Hebr. 13:4) i "wszyscy kłamcy będą wrzuceni do jeziora ognistego. To jest druga śmierć" (Obj. Jana 21:8).

Umiłowani, nie mamy prawa łamać żadnego z tych przykazań! Jezus powiedział, że nie przyszedł zniszczyć zakonu, ale go wypełnić - i że jeżeli ktoś naucza inaczej, to należy mu przywiązać do szyi kamień młyński i wrzucić do morza!

Podam teraz bardzo odważne stwierdzenie: Uważam, że nie jest możliwe ustawiczne chodzenie w posłuszeństwie i świętości, jeżeli nie masz w sercu bojaźni Bożej. Jeżeli nie masz bojaźni Bożej, to zaczniesz wierzyć, że Bóg przymyka oko na grzech. Będziesz myślał, że ponieważ jest twoim kochającym Ojcem, to nigdy cię nie odrzuci - że możesz grzeszyć ile chcesz i na nowo wstawać. Będziesz się bawił z grzechem i ciągle go wyznawał - i powiesz sobie: "Mogę robić, co chcę. Kiedy zechcę, pobiegnę do Jezusa i wyrównam wszystko. On mi przebaczy w każdej chwili."

Nie! Prawda, że złoczyńca, który wisiał na krzyżu obok Jezusa został zbawiony w godzinie swojej śmierci - ale w nim już nastąpiła prawdziwa pokuta! Dzisiaj wielu uważa, że będą mogli zawołać do Boga przed samą śmiercią - ale prawda jest taka, że będą oni wtedy zbyt zatwardzeni przez swój grzech!

Może teraz zadajesz sobie pytanie: "Jak mogę zdobyć tę bojaźń Bożą? Jeżeli bojaźń Pańska jest fundamentem posłuszeństwa, a posłuszeństwo jest udoskonaloną miłością - to pokaż mi jak zdobyć tę świętą bojaźń".

Pan jest gotowy nauczyć swojej bojaźni wszystkich, którzy pragną: "Pójdźcie synowie, słuchajcie mnie, nauczę was bojaźni Pańskiej" (Psalm 34:10).

Bóg uczy nas swojej bojaźni poprzez swoje Słowo! Użył Mojżesza, aby nam dać dwa przykłady na to, jak mamy się Go bać:

1. Mojżesz przed śmiercią dał przepis dla królów Izraela jak mają chodzić w posłuszeństwie. Mojżesz widział proroczo, że naród Izraelski powoła sobie królów według swoich pożądliwości. Dlatego prorokował do tych przyszłych królów:

"A gdy zasiądzie na swoim królewskim tronie, niech sporządzi sobie na zwoju odpis tego Prawa... I będzie go miał u siebie i będzie go czytał przez wszystkie dni swojego życia, aby nauczyć się bojaźni Pańskiej, przestrzegania wszystkich słów tego Prawa i spełniania tych wszystkich przepisów" (5Mojżeszowa 17:18-19).

Każdy król miał ustawicznie karmić swoją duszę Bożym zapisem tego, co czynił w przeszłości dla Izraela. Miał się uczyć bać Boga widząc, jak Pan Jahwe błogosławił posłusznym - i jak całkowicie wygubił i przeklął tych, którzy byli nieposłuszni Jego Słowu.

Umiłowani, w taki sposób ja się nauczyłem bojaźni Bożej! Badałem ciągle na nowo I i II Księgę Samuela, księgi Królewskie i Kronik - i za każdym razem Boże postępowanie było jasne: "A król czynił to, co było dobre przed Panem, tak, jak jego ojciec i chodził w bojaźni Bożej. I Pan był z nim i błogosławił mu i dawał powodzenie i włożył strach przed nim na jego wrogów...".

Jednak ciągle na nowo ten sam zapis biblijny mówi o innych królach: "A król ten czynił to, co było złe w oczach Pana, opuścił drogi Boże i chodził według zamysłu serca swego. I Pan odstąpił od niego i był głód i ruiny i zniszczenie...".

Było to bardzo proste: Bóg błogosławił tych, którzy czynili dobrze, a odrzucił tych, którzy czynili źle.

Bóg mówi w Swoim Słowie: "Ja nigdy nie przymykałem oka na grzech i nigdy nie będę. A jeżeli ty będziesz nadal szedł na kompromis i flirtował z grzechem, to postąpię z tobą tak, jak postąpiłem z Dawidem! Ja nie mam ulubieńców. Czy wydaje ci się, że ja w jakiś sposób przeoczę twoje bezbożne uczynki, jeżeli osądziłem tego, który był mężem według Mojego serca?"

2. Mojżesz również polecił Izraelowi, aby czytali na nowo przykazania Pana każdemu pokoleniu. Ludzie byli wzywani na specjalne zgromadzenie co siedem lat, aby sobie przypomnieć wszystkie sprawiedliwe działania Boże względem ich ojców. Mojżesz prorokował im tak: "...aby usłyszeli i aby nauczyli się bojaźni Pana, Boga waszego i pilnie spełniali wszystkie słowa tego zakonu. Ich synowie zaś, którzy go jeszcze nie znają, niech go wysłuchają i nauczą się bojaźni Pana, Boga waszego po wszystkie dni waszego życia na ziemi, do której przeprawicie się przez Jordan, aby ją objąć w posiadanie" (5 Mojżeszowa 31:12-13).

Mojżesz prorokował: "Powstaną nowe pokolenia dzieci, które nie wiedzą nic o bojaźni Bożej! Nie będą mieli żadnej motywacji, aby być Mu posłusznymi i chodzić w uświęceniu. Mężowie i niewiasty Boże muszą ich uczyć Bożych dróg opisanych w Jego Słowie - jak błogosławił tych, którzy byli mu posłuszni, a przeklął tych, którzy byli nieposłuszni!"

Umiłowani, Mojżesz mówił o naszych czasach! Czy tak się nie dzieje teraz w naszym kraju? Przyszło nowe pokolenie młodzieży, które nie wie nic o odpowiedzialności i moralności. Posłuchajcie rozmowy nastolatków na ulicy - usłyszycie najbardziej wulgarny i najbardziej brudny język na ziemi! To pochodzi prosto z piekła - a nasze dzieci zostały w tym ochrzczone poprzez muzykę, filmy i telewizję!

To pokolenie jest zgubione - nie wiedzą nic o Bogu! Jeżeli kościoły i szkoły niedzielne nie będą wołały i napominały młodych ludzi z powodu grzechów, to kto to zrobi?

Nie zrobią tego pedagodzy! Dzieci w wieku szkolnym uczą się teraz na temat AIDS - co w praktyce oznacza, że uczą się jak zakładać prezerwatywy i uprawiać seks! Akurat teraz jest rozpowszechniany traktat wśród uczniów klas siódmych (13 lat) w Nowym Jorku, pod nazwą "Twoje prawa". Mówi on: "Masz prawo uprawiać seks z każdym, bez względu na płeć i kiedy tylko zechcesz". Traktat ten jest sponsorowany przez organizacje związane ze szkołą - a ich celem jest rozprowadzenie pół miliona takich broszur we wszystkich szkołach w mieście!

Bóg mówi do kościoła: "Wasze dzieci nie będą wiedziały nic o Mnie i Mojej świętości. Wy ich musicie uczyć bojaźni Bożej - uczcie ich tego, co jest zapisane o Moim postępowaniu!"

Jeżeli nie chce ci się szukać w Bożym Słowie, aby się dowiedzieć, jak On traktuje grzech i nieposłuszeństwo, to po prostu zwróć uwagę na to, jak On osądzał grzech w domu Bożym przez ostatnie pięć lat:

Podciął całą służbę PTL. Cały świat zobaczył kaznodzieję ewangelii związanego jak zwykły przestępca z ulicy - prowadzonego do więzienia na wiele lat!

Bóg potrząsnął swoim kościołem, pozwalając, aby zostały ujawnione wszystkie brudne szczegóły. Kiedy zobaczyłem zdjęcie na pierwszej stronie gazety, powiedziałem sobie: "Panie, jeżeli nic z tego, co powiedziałeś poprzez całą historię nie wlało bojaźni w serce każdego kaznodziei w Ameryce, to niech przynajmniej to wydarzenie to sprawi!"

Bóg zburzył najchętniej oglądane programy telewizji chrześcijańskiej na ziemi! Hańba i wstyd powaliły najbardziej znanego kaznodzieję amerykańskiego, który występował w telewizji więcej, niż ktokolwiek w historii. A to wszystko upadło z powodu grzechu!

Bóg pokazał swojemu kościołowi, że człowiek może stać za kazalnicą i mówić o miłości do Jezusa - ale jeżeli nie żyje tym słowem, to nie kocha Chrystusa. Może płakać i błagać ile tylko chce!

Ja kocham obu tych ludzi - i nie stawiam się ponad nimi, czy kimkolwiek. Wiem, że jeżeli nie będę chodził w bojaźni Bożej, to również upadnę!

Czy jesteś kimś tak szczególnym lub ważnym, że Bóg przeoczy twój grzech, twoją skrywaną pożądliwość, twoje nieposłuszeństwo? Nie - możesz być pewny, że twój grzech znajdzie cię! Jeżeli byłeś świadkiem tego publicznego działania Bożego przeciwko ukrytemu grzechowi w kościele, a pomimo tego nie nauczyłeś się bojaźni Bożej - to jesteś związany poprzez swoją bezbożność i zmierzasz do tego samego celu!

Drogi przyjacielu, musisz chcieć bojaźni Bożej - musisz jej szukać z całego serca! Bóg nie daje swojej bojaźni tym, którzy są leniwi duchowo: "Jeżeli szukać jej będziesz jak srebra i poszukiwać jej jak skarbów ukrytych, wtedy zrozumiesz bojaźń Pana i uzyskasz poznanie Boga" (Przyp. Sal. 2:3-4).

Ale otrzymanie bojaźni Bożej jest właściwie bardzo proste: rozpoczyna się od posłuszeństwa Jemu w tym, co już wiesz.

Kiedy mówię o posłuszeństwie Bogu, to nie mam na myśli uczenia się na pamięć wszystkich słów napisanych czerwonymi literami w Ewangeliach, aby je wszystkie spełniać. Jeżeli jesteś po prostu wierny i posłuszny temu światłu, jakie już masz - posłuszny tym przykazaniom, które już znasz - Bóg ciebie poprowadzi krok po kroku do dalszego posłuszeństwa i do Jego świętej bojaźni. Nie będziesz musiał wymyślać jakichś legalistycznych sposobów posłuszeństwa. Posłuszeństwo będzie dla ciebie czymś ukochanym i naturalnym!

Jezus obiecał niewymowne błogosławieństwa dla tych, którzy "dopełniają świątobliwości swojej w bojaźni Bożej" (2 Kor. 7:1). Jest wiele takich korzyści, ale ja wymienię tylko trzy:

1. Będziesz ubłogosławiony manifestacją samego Jezusa w tobie. "Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i ja miłować go będę i objawię mu samego siebie" (Jan 14:21).

Jest to jedna z najwspanialszych obietnic w Słowie Bożym! Najpierw Jezus mówi: "Kto mnie miłuje, tego też miłował będzie Ojciec mój". Inaczej mówiąc: "Bóg obdarzy cię szczególną miłością dlatego, że ty Mnie miłujesz!"

Wiemy, że Bóg miłuje wszystkich ludzi na tym świecie. Ale Jezus mówi o czymś więcej: mówi, że Ojciec ma szczególną miłość w swoim sercu dla ciebie, kiedy chodzisz w posłuszeństwie Jego Synowi. Zaczyna ciebie kochać w szczególny sposób!

"I ja miłować go będę i objawię mu samego siebie" (Jan 14:21). Jezus mówi również, że jeżeli jesteś Mu posłuszny, to On objawi ci samego siebie! Jest to tak niesamowite, że ja tego nie mogę pojąć. Kiedy przygotowywałem to kazanie, poświęciłem cały tydzień temu tematowi: "Panie, co masz na myśli - jeżeli będę Tobie posłuszny, to Ty objawisz mi samego siebie?"

Nadal nie wiem, jak On to zrobi. Ale mogę przyjść do Niego w modlitwie i powiedzieć: "Jezu ty sprawiłeś, że mogę zaufać twojej obietnicy. Powiedziałeś, że nie znam jedynie historycznego Jezusa - ale, że każdego dnia mojego życia, bez względu na to jak stary będę, będziesz się stawał dla mnie bardziej realny, aż do ostatniego dnia!"

I wreszcie Jezus powiedział: "Jeśli kto mnie miłuje, Słowa mojego przestrzegać będzie i Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy i u niego zamieszkamy" (Jan 14:23).

Wyobraź to sobie: Jezus dał ci osobistą obietnicę. Jeżeli Go kochasz poprzez swoje posłuszeństwo Jemu, to On weźmie na siebie obowiązek, aby to wszystko dla ciebie spełnić! Pokaże ci szczególną miłość, jaką Ojciec ma dla ciebie; objawi ci samego siebie; i On i Ojciec przyjdą i zamieszkają w tobie - biorąc ciebie w całkowite posiadanie, otwierając twoje zrozumienie tego, kim jest Bóg i wypełniając twoje ciało, duszę i ducha chwałą swojej obecności!

2. Będziesz ubłogosławiony szczególnym pomazaniem, abyś mógł słyszeć Jego głos. "A to namaszczenie, które od niego otrzymaliście, pozostaje w was i nie potrzebujecie, aby was ktoś uczył, lecz to namaszczenie jego poucza was o wszystkim i jest prawdziwe i nie jest kłamstwem i jak was nauczyło, tak w nim trwajcie" (1 Jana 2:27).

Kiedy bojaźń Boża zaleje twoją duszę - kiedy jesteś Mu posłuszny i dajesz odpór diabłu, uciekasz przed pożądliwością i odrzucasz grzech, który tak łatwo cię usidla - wtedy zaczynasz otrzymywać namaszczenie słuchu i poznawać Jego głos. Będziesz miał duchowy słuch! Nie będziesz potrzebował, aby jakiś prorok, czy nauczyciel "przekazał ci słowo" od Boga. Będzie cię uczył Duch Boży, który będzie mieszkał w tobie!

Każdy chrześcijanin, który żyje w grzechu, pożądliwości, cudzołóstwie, zazdrości lub nieposłuszeństwie, nie może słyszeć prawdziwego głosu Bożego. Właściwie nic z tego, co słyszy, nie pochodzi od Boga - ale albo z ciała albo od szatana!

Znałem takich chrześcijan, włączając w to kaznodziejów, którzy żyli w grzechu - pożądliwości, zmysłowości i byli związani jakąś nikczemną warownią. Zaczęli słyszeć jakieś delikatne głosy - piękne głosy, które kierowały nimi i obiecywały im dobre rzeczy. Te głosy mówiły: "Moje drogie, kochane dziecko - Bóg jest z tobą! Będziesz oglądał cuda, znaki i błogosławieństwa ze wszystkich stron".

Ale to się nigdy nie spełnia - ponieważ te głosy nie były od Boga! Były to albo ich własne cielesne pragnienia, albo moce ciemności, które ich oszukiwały!

Pożądliwość ma moc wiążącą! Jezus powiedział do Żydów, którzy szli za nim: "Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego" (Jan 8:43-44). Jezus mówił im: "Ja mówię jasno, ale wy nie słyszycie tego, co ja mówię. Jest tak dlatego, ponieważ wasze serce jest wypełnione pożądliwością i nie jesteście w stanie słyszeć prawdy!"

Czy chcesz słyszeć Boży głos? To bądź przed Nim szczery na temat twojego grzechu! Odrzuć swoje pożądliwości i pozwól, aby Bóg mógł w tobie działać - a wtedy zostanie zburzona ta dźwiękoszczelna ściana, która uniemożliwia ci słuchanie Jego głosu.

3. Będziesz ubłogosławiony wysłuchanymi modlitwami i pełnią radości! "Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam... To wam powiedziałem, aby radość moja była w was i aby radość wasza była zupełna" (Jan 15:7,11). Umiłowani, pełnia radości pochodzi z wyraźnego słyszenia Jego głosu!

Nic mi nie daje większej radości niż to, kiedy wiem, że naprawdę Pan do mnie mówi. Kiedy jestem posłuszny i czynię to, co On mi polecił, to wchodzę do miejsca osobistej społeczności z Nim - i On zaczyna do mnie mówić. To jest taka bliskość nieba na ziemi, jaka jest tutaj możliwa!

Jeżeli powiesz Jezusowi: "Panie, chcę chodzić w Twojej sprawiedliwości i prawdziwie Ciebie kochać przez posłuszeństwo", to Bóg obiecuje:

"Zanim zawołają, odpowiem im i podczas, gdy jeszcze mówić będą, ja już ich wysłucham (Izajasz 65:24). "Pan jest daleki od bezbożnych, lecz wysłuchuje modlitwy sprawiedliwych" (Przyp. Sal 15:29). "Ofiara bezbożnych jest ohydą dla Pana, lecz modlitwa prawych podoba mu się" (Przyp. Sal. 15:8).

Proś Boga, aby dał w twoje serce świętą bojaźń. Zacznij chodzić w pełnym posłuszeństwie, według znanych ci przykazań - a będziesz się udoskonalał w miłości do Jezusa!

Polish