Moc nienagannego życia

"Wy jesteście świadkami i Bóg, jak świątobliwe i sprawiedliwe, i nienaganne było postępowanie nasze między wami, wierzącymi..." (1 Tes 2:10).

Wzywanie Boga na świadka swojej świętości - to naprawdę potężne stwierdzenie! A jednak Paweł bez wahania szczycił się przed wierzącymi w Tesalonikach:

"Ja i moi współpracownicy żyliśmy nienagannie przed wami i przed Bogiem. Nasze postępowanie było prawe i czyste. Bóg jest świadkiem naszego świętego zachowania - i wy również jesteście świadkami. Widzieliście, że chodziliśmy w świętości i nienaganności przez Bogiem i ludźmi!"

Paweł był efektywnym kaznodzieją i znał sekret swojej efektywności w przyciąganiu ludzi do Boga. Mógł śmiało stanąć przed każdym śmiertelnikiem, każdą władzą i zaświadczyć: "Codziennie święty Bóg kieruje na mnie swój wzrok. Zawsze postępuję tak, jakby Jego święte oczy były zwrócone na mnie. A wy wszyscy jesteście świadkami mojego nienagannego życia!"

Apostoł pragnął, aby każdy wierzący miał tę samą moc w przyciąganiu ludzi do Boga. I modlił się w dzień i w noc, aby wszystkie Boże dzieci mogły stanąć przed Bogiem jako święte i nienaganne: "Aby serca wasze były utwierdzone, bez nagany, w świątobliwości przed Bogiem i Ojcem naszym na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ze wszystkimi jego świętymi" (3:13).

Pozwólcie, że podzielę się z wami opisem nienagannego życia według Pawła - i tym, co taka moc wyzwala:

Oto rodzaj zachowania wymagany według Pawła od świętego, sprawiedliwego i nienagannego wierzącego:

1. Być nienagannym to znaczy nie dać się niczym zwieść. "Albowiem kazanie nasze nie wywodzi się z błędu" (2:3). Nienagannym chrześcijaninem jest ten, którego serce nie zostało niczym oszukane!

Paweł powiedział: "Nie oszukiwałem was, głosząc co innego i żyjąc inaczej. Moje zachowanie było dla wszystkich oczywiste!"

Ostrzegał jednakże Koryntian, że pojawiali się pewni ludzie uważający się za apostołów. Powiedział: "Chełpią się tym, że postępują tak jak ja, nienagannie. Mówią: 'Jestem apostołem, wyznaczonym przez Boga...' Tacy bowiem są fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych" (2 Koryntian 11:13).

Paweł powiedział: "Nie można sfałszować nienagannego postępowania. Moje poselstwo dociera prosto do sumień ludzkich - ponieważ żyję prawdą, którą głoszę!" (zob. 4:2).

2. Być nienagannym to znaczy nie dotykać niczego nieczystego. "... Nasze kazanie nie wywodzi się... z nieczystych pobudek" (1 Tesaloniczan 2:3).

Paweł kładzie nacisk na zmysłowość, pożądanie. Mówi: "Żadne nieczyste słowo nie wyszło z moich ust. Moja konwersacja była czysta, pochodząca z czystego serca."

Paweł kontrolował swoje ciało. Żadna cielesna namiętność nie miała nad nim władzy - żaden duch pożądliwości lub wszeteczeństwa nie opanował jego umysłu. Był wolnym człowiekiem!

Pokaż mi kaznodzieję - lub jakiegokolwiek wierzącego - który opowiada świńskie kawały, czyni seksualne insynuacje lub pożądliwie patrzy, a ja wam pokażę kogoś, czyje serce nie zostało oczyszczone!

Możesz siedzieć w kościele myśląc, iż wielbisz Boga z czystego serca. Jeśli jednak idziesz do pracy i z twoich ust wypływa potok nieczystej mowy - albo jeśli nawet tylko słuchasz nieczystych dowcipów - wtedy dajesz wiarę nieczystości!

Bóg mówi: "Nie pozwolę na to! Jeśli zamierzasz chodzić w nienaganności przede Mną, będziesz miał czyste uszy, czyste serce i czysty język!"

3. Być nienagannym to znaczy nie być podstępnym" (werset 3). Nie podstępny chrześcijanin nie jest sprytny, zręczny lub skłonny do manipulacji. Nie ma żadnego ukrytego grzechu ani ukrytych planów. Jest całkowicie szczery i otwarty!

Jednak dzisiejszy kościół pełen jest manipulujących - zarówno za kazalnicą jak i w ławkach! Ci ludzie pracują, aby wypełnić swoja wolę - nie poprzez moc ani prowadzenie Ducha Świętego, lecz dzięki sprytowi swoich umysłów.

Paweł powiedział: "Ja nie wkręciłem was podstępem w Królestwo Boże. Nie używałem sprytnych słów i nie grałem na waszych uczuciach. Głosiłem wam prostą ewangelię!"

Paweł nigdy nie grał w słówka; nigdy nie używał psychologii, aby wzbudzić w ludziach miłość do siebie. Czy możesz sobie wyobrazić apostoła Pawła chodzącego do zborowników, obejmującego ich i zmuszającego się do sztucznego uśmiechu, chcącego być podziwianym i akceptowanym? Nigdy!

Paweł powiedział: "byliśmy pośród was łagodni jak żywicielka, otaczająca troskliwą opieką swoje dzieci" (werset 7). Kiedy jednak wkradł się grzech, zgromił go gromem z nieba! Nie pragnął ani nie potrzebował aprobaty żadnego człowieka, a jednak kochał ludzi z całego serca.

"Albowiem nigdy nie posługiwaliśmy się pochlebstwami, jak wiecie, ani też nie kierowaliśmy się pod jakimkolwiek pozorem chciwością... Nie szukaliśmy też chwały u ludzi ani u was, ani u innych" (wersety 5-6).

Paweł nie szukał osobistego uznania u nikogo. Zawsze był świadomy tego, że Bóg patrzy na niego i sprawdza jego motywy. Zatem wstrzymywał się nawet od "wszelkiego rodzaju zła" (5:22). Żył tak, jakby Jezus miał przyjść w ciągu godziny!

Wiedzmy jednak, że istnieje wielu grzeszników, którzy spełniają przedstawione tu wymogi zachowania. Bez względu na to jak złe jest to pokolenie, wciąż istnieją ludzie, którzy nie manipulują i których nie pociąga zmysłowość. Ich język i moralność są czyste; nie są podstępni i nie dają się niczym zwieść. Posiadają siłę moralną, ponieważ ich dobroć powoduje dostojeństwo i siłę charakteru. Tacy ludzie często wywyższani są przez innych.

Jednak fakt pozostaje faktem - nie mają mocy Bożej!

Na przykład, bogaty młodzieniec który przyszedł do Jezusa, spełniał te wymagania. Od młodości swojej postępował właściwie. I to zjednało mu miłość i szacunek Jezusa.

Czegoś jednak brakowało. I ta jedna rzecz stanowi różnicę! Paweł powiedział: "Wszystkie dobre cechy w moim życiu - cały mój dobry charakter - opierają się na fundamencie ze skały. To zachowuje mnie od grzechu, skażenia i zwiedzenia."

Umiłowani, jeśli wszystkiemu co mówicie i robicie nie przyświeca ten sam jeden cel, nigdy nie będziecie nienaganni przed Bogiem i ludźmi: "Aby imię Pana naszego Jezusa Chrystusa było uwielbione (we mnie)" (2 Tesaloniczan 1:12).

To jest to, co motywowało Pawła do życia w nienaganności: Był zazdrosny o chwałę i imię Jezusa! Wiedział, że wszystko musiało być zbudowane na tym fundamencie - ponieważ cała ludzka dobroć jest jak splugawiona szata!

To właśnie wyróżnia chodzenie w nienaganności - pochłaniające pragnienie czczenia imienia Jezusa przed wszystkimi ludźmi! Tacy wierzący woleliby raczej umrzeć, niż powiedzieć lub zrobić coś, co przyniosłoby Panu ujmę. Nie są doskonali - wciąż walczą ze swoim ciałem - lecz teraz dążą do sprawiedliwości Chrystusa przez wiarę.

Może powiedziałeś już swemu Ojcu niebieskiemu: "Panie, odkładam swój grzech - odkładam wszelką niegodziwość i zmysłowość. Chcę tylko chodzić w nienaganności przed Tobą. Chcę podobać się Tobie i przynosić chwałę Twemu imieniu."

Oto trzy rzeczy, których możesz się spodziewać w swoim życiu:

Oblubienicę z Pieśni nad Pieśniami pochłaniała miłość do jej ukochanego. I dlatego powiedziała: "Jestem więc w jego oczach jako ta, która znalazła szczęście" (Pieśń nad Pieśniami 8:10).

I rzeczywiście, Bóg obiecuje cudowne łaski nienagannemu wierzącemu: "twoje serce niech przestrzega moich przykazań... Niech cię nie opuszcza łaska i prawda, zawiąż je sobie na szyi, wypisz je na tablicy swojego serca! Wtedy znajdziesz życzliwość i uznanie w oczach Boga i ludzi" (Przypowieści 3:1-4).

Bóg mówi: "Jeśli postanowisz chodzić przede Mną w nienaganności, będziesz chodził w Mojej łasce. Będziesz Mi się podobać!"

Największą radością chrześcijanina jest świadomość, że idąc przez życie podoba się Bogu! Pan nie będzie musiał odwrócić od ciebie Swojej twarzy ani uronić łzy z powodu ciebie - ponieważ nie przynosisz wstydu ani ujmy Jego świętemu imieniu. Przeciwnie, przynosisz Mu chwałę - a On jest zadowolony!

To jednak nie wszystko. Boża łaska zawiera w sobie moc! Paweł powiedział: "Gdyż ewangelia zwiastowana wam przez nas, doszła was nie tylko w Słowie, lecz także w mocy i w Duchu Świętym, i z wielką siłą przekonania" (1 Tesaloniczan 1:5). Jego łaska sprowadza moc Ducha Świętego na wszystko, co mówisz i co robisz. Twoje słowa nie przeminą - ponieważ będą miały moc Ducha Świętego! (zob. 2:1).

Paweł powiedział, że słowa potwierdzone mocą Ducha Świętego przynoszą wspaniałe rezultaty: "A wy staliście się naśladowcami naszymi i Pana i przyjęliście słowo w wielkim uciśnieniu, z radością Ducha Świętego" (werset 6).

Dlaczego słowa Pawła były tak pełne mocy, tak efektywne? Ponieważ, powiedział: "staliście się wzorem dla wszystkich wierzących" (werset 7). To nie tylko nauczanie i modlitwa Pawła zdobyły ludzi dla Pana. Powodem było jego wzorowe życie! Paweł posiadał czyste serce - a Bóg okazywał mu przychylność mocą Ducha Świętego!

Boża łaska powoduje również wielkie uznanie w oczach ludzi. O Dawidzie napisano: "wiodło się Dawidowi lepiej niż wszystkim wojownikom Saula, tak iż wsławiło się bardzo jego imię" (1 Samuela 18:30). "Wtedy rozeszła się sława Dawida po wszystkich krajach, a Pan sprawił, że lęk przed nim napawał wszystkie narody" (1 Kronik 14:17).

Człowiek, który chroni dobre imię Jezusa żyjąc w świętości przed ludźmi, będzie cieszył się dobrym imieniem wśród nich - sam Bóg to sprawi!

Słyszałem, jak niektórzy chrześcijanie mówią: "Nie obchodzi mnie moje dobre imię. Nie ważne co inni o mnie myślą. Nie chcę być znany, nie chcę być kimś ważnym. Nich Pan odbierze całą chwałę".

Może to i brzmi pokornie - lecz według Pisma Świętego takim nie jest! Biblia mówi: "Cenniejsze jest dobre imię niż wielkie bogactwo, lepsza przychylność niż srebro i złoto" (Przypowieści 22:1).

Dobra reputacja jest monetą, którą wydajemy dla Bożej chwały. Poprzez nią mamy wpływ na ludzi i narody. A Bóg daje sprawiedliwemu dobre imię, którego może używać aby uwielbić Go jeszcze bardziej!

Kiedy postanowisz chodzić w nienaganności przed Bogiem - odrzucając dręczące cię grzechy, żyjąc w sposób, który podoba się Panu - ci, którzy utracili przychylność i błogosławieństwo Boże, będą się ciebie bali i gardzili tobą. Letni i ulegający kompromisom chrześcijanie będą zupełnie wytrąceni z równowagi i odtrąceni twoim zachowaniem!

W 1 Księdze Samuela widzimy żywy tego opis:

"I Saul zaczął bać się Dawida, gdyż Pan był z nim, a od Saula odstąpił... Dawidowi udawało się wszystko, co przedsięwziął, gdyż Pan był z nim. Gdy zaś Saul widział, że tamten ma tak wielkie powodzenie, zdjął go lęk przed nim" (1 Samuela 18:12-15).

Nienaganne zachowanie Dawida wywołało w strach w sercu Saula! Kiedy Saul znajdował się w pobliżu Dawida, przypominał sobie chwile, kiedy cieszył się przychylnością Boga i szacunkiem u ludzi. Jednak nieposłuszeństwo, zazdrość, pycha i samowola kosztowały Saula utratę mocy Bożej. Ograbiły go też z całego szacunku wśród ludzi.

Teraz Saul stał twarzą w twarz z młodszym mężem - mniej doświadczonym, prawdopodobnie mniej wymownym - który posiadał moc i prawość świętości. Miał czyste serce, był pełen Ducha Świętego. I Saul bał się go!

Zauważcie, to nie jakiś bałwochwalczy Kanaanita bał się Dawida. Nie - Saul był człowiekiem, który znał moc Ducha Świętego! Był o głowę wyższy od Dawida. Był pomazańcem Bożym. Kiedyś był potężnym mężem, wybrańcem Boga!

Niestety, Saul reprezentuje dzisiejszy kościół skłonny do kompromisów - tych chrześcijan, którzy stracili pomazanie Boże. Jest typem wierzącego, który kiedyś był pełen Ducha Świętego, był ochrzczony, gorliwy dla Boga. Lecz nieposłuszeństwo, pycha i pożądliwość ograbiły go z wszystkiego, co kiedyś miał od Boga!

Dawid żył po prostu czystym życiem - a Bóg zsyłał na niego Swoją łaskę! "Cały zaś Izrael i Juda lubili, gdy Dawid na ich czele przedsiębrał wyprawy wojenne" (werset 16). Dawid chodził na czele ludu jako obrońca Bożego świętego imienia. Pamiętali jego okrzyk wojenny, gdy zabił Goliata: "Ja wyszedłem do ciebie w imieniu Pana Zastępów!" (17:45).

Jednak Saul nie chciał być w pobliżu Dawida! Pismo mówi: "Saul usunął go więc od siebie" (werset 13). Był tak wytrącony z równowagi i zazdrosny o bliskość Boga, że cisnął w niego włócznią. Próbował nawet użyć swojej własnej, będącej na złej drodze córki, aby usidlić Dawida. Pochłaniała go obsesja, aby zniszczyć Dawida i jego dobre imię!

Powiadam wam, nie ma nic groźniejszego dla ulegającego kompromisom chrześcijanina niż święte, nienaganne życie! I czym bardziej twoje życie będzie zgodne z wolą Bożą i Jego świętością, tym bardziej będziesz odrzucany przez upadłych wierzących.

Najzagorzalsza opozycja wyjdzie spośród kościoła Jezusa Chrystusa - od ludzi idących na kompromis, którzy maja ukryte grzechy, z których nie chcą zrezygnować! Będą cię nazywali legalistą, niezrównoważonym, dziwacznym. Będą próbowali cię zhańbić, aby zniszczyć twoje imię i twą nienaganność przed Bogiem.

Istnieją chrześcijanie, którzy nie cieszą się już Bożą przychylnością. Moc Ducha nie spoczywa na nich. Ich słowa są jak pióra - bez wagi, nie mające duchowego autorytetu. Nic co powiedzą nie ma siły przebicia, ponieważ utracili moc i obecność Jezusa. A twoje święte zachowanie zakłóci ich spokój i odrzuci ich!

Nie musisz nic do nich mówić. Wystarczy tylko, że zobaczą twoje nienaganne postępowanie, które będzie dla nich jak święty palec proroka, wskazujący na ich serce. Będą się ciebie bali, zazdrościli ci i nienawidzili cię!

Możesz powiedzieć: "Nie doświadczyłem takiego odrzucenia. Mój kościół jest pełen świętych, którzy wysoko mnie cenią i wspierają mnie. Czy to dlatego, że nie żyję nienagannie?"

Nie - prawdopodobnie jest tak dlatego, że siedzisz pośród innych nienagannych wierzących! Idź jednak do swojego starego, martwego kościoła - i opowiedz im jak Jezus stał się dla ciebie realnym. Zaczekaj, aż odkryją, że nie siedzisz przed telewizorem zanieczyszczając swoją duszę... nie wdajesz się w nieczyste rozmowy... lubisz chodzić do kościoła na każde nabożeństwo - modlisz się, uwielbiasz Boga i nasiąkasz Bożym Słowem.

Dadzą ci rękę na pożegnanie z ich społecznością! Odrzucą cię, będą tobą pogardzać. A kiedy odejdziesz, będą spoglądać na siebie porozumiewawczo i mówić: "Ludzie, on naprawdę stracił rozeznanie. Co za fanatyk! Nie umie się bawić - jest zbyt ograniczony."

"... ludzie was nienawidzić będą i... was wyłączą" (Łukasza 6:22). Dlaczego? Ponieważ twoje życie przypomni im o tym, co kiedyś mieli - i co teraz stracili!

Paweł doświadczył tego rodzaju odrzucenia, gdyż bezkompromisowo chodził za Bogiem. Napisał do Tymoteusza: "Odwrócili się ode mnie wszyscy, którzy są w Azji" (2 Tymoteusza 1:15). Będąc w więzieniu napisał do Kolosan, że mógłby wymienić tylko dwóch lub trzech, którzy byli dla niego pociechą: "Oni są jedynymi Żydami, którzy są współpracownikami moimi dla sprawy Królestwa Bożego, oni stali się dla mnie pociechą" (Kolosan 4:11). A w innym liście do Tymoteusza, napisał: "Nikogo przy mnie nie było, wszyscy mnie opuścili" (2 Tymoteusza 4:16).

Pytam was - czy jesteście gotowi zapłacić taką cenę za Bożą przychylność w swoim życiu?

Jeśli jednak wybierzesz życie nienaganne, nawet bezbożni będą cię szanować. Będą wskazywać na twoje życie i mówić: "Tak właśnie powinno wyglądać Chrześcijaństwo".

I podobnie, prawdziwie sprawiedliwi w kościele zbiegną się do ciebie. Powiedzą: "Chcę przebywać w pobliżu ciebie. Masz w sobie coś pocieszającego i odnawiającego. Bóg jest z tobą!"

Od kiedy rozpoczniesz nienaganne życie z Bogiem - żyjąc bez wymówek, święcie i niewinnie - Duch Święty złoży na tobie to, co ja nazywam "mocą właściwego rozeznania!"

Nienaganne życie Pawła przyniosło mu duchowe rozeznanie, którego Bóg pragnie dla każdego członka Swego ciała. W liście do Tesaloniczan Paweł zawarł jedno z najpotężniejszych stwierdzeń napisanych przez siebie:

"Bo żyjemy teraz, skoro wy trwacie w Panu" (1 Tesaloniczan 3:8).

Czy wiesz, co Paweł miał na myśli? Stwierdza: "Kiedy widzę jak wzrastacie w Chrystusie, wtedy doświadczam największego błogosławieństwa, radości, wtedy żyję!"

Kiedyś, gdyby spytano mnie o moje duchowe rozeznanie, odpowiedziałbym: "Żyje wtedy - doświadczam prawdziwej radości - kiedy chodzę w zwycięstwie. Kiedy wiem, że żyję życiem zwycięzcy, trwając w Panu, wtedy jestem szczęśliwy. Cieszę się wiedząc, że nie trwam w grzechu!"

Jednak Paweł nie to powiedział. Widzicie, on już przeszedł przez to wszystko. Nie żył koncentrując się na jakimś grzechu lub problemie.

Większość dzisiejszych chrześcijan spędza całe swoje życie koncentrując się na swoich własnych grzechach. Wielu zmagało się z pożądaniem, perwersją, wszeteczeństwem lub nałogiem przez całe lata! Osiągnęli zwycięstwo w prawie każdej dziedzinie swego życia, z wyjątkiem jednej lub dwóch. I są dosłownie pożerani przez tych kilka pozostałych!

Są oni duchowo chromi - bezsilni, pełni winy, żyjący jak niewolnicy swoich grzechów. Ograniczyli swoje zainteresowanie do jednego pytania: "W jaki sposób mogę uwolnić się od tego?"

Tacy chrześcijanie doświadczają największej radości i pokoju osiągając zwycięstwo w swoim własnym życiu. Nie mają jednak wizji dla kościoła, dla zgubionych ani odwiecznych celów Jezusa Chrystusa!

Paweł powiedział, że "nieustannie toczy za was bój w modlitwach, abyście byli doskonali i trwali we wszystkim, co jest wolą Bożą" (Kolosan 4:12). Nie wstawiał się za sobą samym ani swoimi własnymi potrzebami. Powiedział: "Dzień i noc zmagam się w modlitwie za was. Chcę, abyście trwali we wszystkim, co jest wolą Bożą!"

Drogi święty, całkowite zwycięstwo będzie twoim udziałem jeśli naprawdę tego chcesz! Bóg chce, abyś był ostatecznie wolny - wolny aby żyć dla innych, aby służyć innym, pomagać innym osiągać nienaganność - cieszyć się pracą Ducha w całym ciele Chrystusa, a nie tylko w sobie samym!

Paweł wierzył, że nienaganne życie zmienia ludzkie spojrzenie - od nieustannego patrzenia na siebie, do zauważania potrzeb kościoła Chrystusa i świata.

Pytam was - kiedy siedzicie w kościele i widzicie kogoś, komu świadczyliście, czy potraficie się radować ponieważ widzicie zwycięstwo w życiu tej osoby? Czy twoja cała radość skoncentrowana jest na tej jednaj zgubionej duszy? Na tym cierpiącym starszym człowieku? Na Kubie, Chinach, Mongolii?

Bóg przygotował dla nas wystarczającą ofiarę Swego Syna, abyśmy mogli powiedzieć: "Dzięki łasce, Bóg włożył w moje serce Swoją bojaźń. Zaniechałem wszelkich swoich grzechów - jestem nienaganny przed Panem. Bóg jest moim świadkiem!"

Takie coś jest możliwe - dla każdego wierzącego! Paweł mógł powiedzieć: "Grzech więcej nade mną nie panuje. Odrzuciłem każdy ciężar, każdy otaczający mnie grzech. Umarłem dla tego świata i codziennie umieram dla ciała."

I dlatego nie marnował czasu wzdychając nad swoimi grzechami. Wszystkie były zapomniane! Mógł teraz wzdychać nad swoimi upadłymi braćmi. I tęsknił za tym, aby Chrystus mógł objawić się w Swoim kościele!

"Bo któż jest naszą nadzieją albo radością, albo koroną chwały przed obliczem Pana naszego Jezusa Chrystusa w chwili jego przyjścia? Czy nie wy? Zaiste, wy jesteście chwałą naszą i radością" (wersety 19-20).

Bożym zamiarem nie jest, abyś resztę życia spędzał walcząc z jakimiś perwersjami, nałogami, cudzołóstwem lub ukrytym grzechem. Nie - On chce, abyś skierował swój wzrok na Jezusa! On chce, abyś powiedział: "Panie, chcę odwrócić swój wzrok od swoich własnych potrzeb i modlić się za innych - nawet jeśli sam nie jestem jeszcze tam, gdzie chciałbym być!"

Zwycięstwo nadejdzie wtedy, gdy zaczniesz dawać siebie innym - wstawiając się za innych wierzących i docierając do zgubionych!

Po pierwsze, musisz stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością w jakiej się znajdujesz:

"Jeśli będę trwał w swoich grzechach, będę coraz słabszy i bezsilny. Nie będę już więcej cieszył się Bożą przychylnością - nie będę Mu się podobał. I nigdy nie osiągnę rozeznania, jakie On chce mi dać. Skończę jak Saul - martwy wewnątrz, pełen nienawiści i złości. Pójdę do wieczności, wołając, 'Bóg już więcej nie jest ze mną!' "

Musisz być uczciwy przed Bogiem! Wołałem do Niego: "Panie, poślij Swoje Słowo! Przekonaj mnie i uzdrów mnie. Pokaż mi, jak odrzucić wszelkie grzechy!" A Bóg posłał do mnie to słowo: "Oto teraz dzień zbawienia. Nie dajemy w niczym żadnego zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona" (2 Koryntian 6:2-3).

Bóg mówi: "Możesz być wolnym teraz - nie musisz czekać!" Kiedy nakazał Izraelitom uświęcić się zanim pójdą do walki, nie musieli czekać przez tydzień, miesiąc czy też rok, zanim staną się przed Nim czyści. Musieli zacząć teraz, tego samego dnia!

"Nie dajemy w niczym żadnego zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona" (werset 2). Zadam wam pytanie: Czy jesteś zaangażowany w cokolwiek, co mogłoby zniesławić imię Jezusa? Czy możesz powiedzieć razem z Pawłem: "Przy tym sam usilnie staram się o to, abym wobec Boga i ludzi miał zawsze czyste sumienie" (Dzieje Apostolskie 24:16)?

Nakaż swemu sercu być nienagannym teraz - dzisiaj! Niech wszystko w tobie tego pragnie. Wkrótce odkryjesz Bożą przychylność nad twoim życiem. Twoje słowa i czyny będą miały wpływ na innych, z mocą Ducha Świętego. I twoje spojrzenie będzie skierowane całkowicie na Jezusa i Jego pragnienia.

To właśnie jest nienaganne życie! Alleluja!

Polish