SZCZEGÓLNY DZIEŃ
Wyobrażam sobie gorliwego Faryzeusza Saula na początku tego szczególnego dnia, kiedy zaświeciło mu miłosierdzie. Prosił o audiencję u najwyższego kapłana:
„Ten młody człowiek, który prześladuje naśladowców Jezusa prosi o pozwolenie, żeby zanieść swoją krucjatę do Damaszku. Przysięga, że ich wszystkich wsadzi do więzienia. On właściwie myśli, że uda mu się zgasić ten 'ogień Jezusa.'”
Wyobraź sobie tę scenę, kiedy Saul i jego ludzie wyjeżdżają z Jerozolimy na swoją następną misję. Byli radośnie odprowadzani przez najwyższego kapłana i wszystkich uczonych w Piśmie i Faryzeuszy. Ale potem, przed wjazdem do Damaszku spada na Saula promienne światło miłosierdzia (zobacz Dz. Ap 9).
TO JEST JEZUS
W jaki sposób miłosierdzie przedstawiło się temu zgubionemu, błądzącemu człowiekowi? Nie próbowało go upokorzyć. Nie oskarżało go. Nie próbowało go zniszczyć. Zamiast tego, w pełni spłacone miłosierdzie Pana powaliło Saula twarzą do ziemi. I przemówił do niego głos: „Saulu, Saulu, czemu Mnie prześladujesz?”
Poselstwo Chrystusa do tego zeloty było jasne: „Ty dotykasz Mnie, Saulu. Z każdym chrześcijaninem, którego uwięziłeś, uczyniłeś do Mnie.”
OBJAWIENIE I ODKUPIENIE
Saul był oszołomiony tym objawieniem. Przez jakiś czas był ślepy i był prowadzony do domu modlącego się, napełnionego Duchem człowieka w Damaszku, o imieniu Ananiasz. Tam, w małym pokoju Saul wzywał imienia Jezusa. Ananiasz odważnie wyjaśnił mu wysoki koszt miłosierdzia jakie otrzymał i powiedział mu, „Teraz Saulu będziesz cierpiał z powodu Jego Imienia.”
Z obciążonym sumieniem, Saul pewnie wracał myślami do kamieniowania Szczepana, do wielu wierzących, których wsadził do więzienia i wielu innych, których źle potraktował. Ale ten człowiek tego dnia otrzymał miłosierdzie!